czwartek, 25 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Jarosława, Marka, Wiki| CZ: Marek
Glos Live
/
Nahoru

Świat uchwycony smartfonem | 25.09.2018

W ramach V Światowego Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy odbyło się I Światowe Forum Mediów Polonijnych. Jednym z jego gości był Cezary Ciszewski, najbardziej znany w Polsce propagator idei telewizji w telefonie komórkowym. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Cezary Ciszewski. Fot. ARC


I Światowe Forum Mediów Polonijnych zostało zorganizowane przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Zrzeszenie Organizacji Polonijnych w Szwecji oraz Europejską Unię Wspólnot Polonijnych. Uczestniczyli w nim także dziennikarze „Głosu” i „Zwrotu”. W ciągu trzech dni odbyło się wiele warsztatów dla dziennikarzy oraz spotkań z ciekawymi ludźmi. Cezary Cieszewski swego czasu w TVP Polonia, z którą jest związany od wielu lat, stworzył cykl „Polonia w Komie”. Polacy z całego świata wysyłali na adres telewizji krótkie filmy nakręcone komórką, relacje z wydarzeń i imprez, które następnie były emitowane na antenie. Spotkanie w Warszawie było okazją do krótkiej rozmowy z niecodziennym artystą.

 

Podczas warsztatów z dziennikarzami powiedziałeś dla wielu zaskakującą rzecz: smartfon dał ci to, czego nigdy nie dała kamera. Jak to rozumieć? Kamera to przecież profesjonalne narzędzie, telefon tylko jego namiastka…

– Chodzi przede wszystkim o bardzo bliską relację między filmującym a filmowanym. Z telefonem musimy podejść bardzo blisko rozmówcy. Następnie cały proces produkcji odbywa się w telefonie – przygotowujesz w nim całość, oglądasz i montujesz; poza tym komórka dała mi możliwość bycia wolnym człowiekiem i twórcą jednocześnie.

Czy to wszystko pójdzie w tym kierunku, że będziemy chodzili do kina na filmy nakręcone komórką, na przykładAlmodóvara czy Allena?

– Jak doczekamy takiego zjawiska, to to urządzenie już się nie będzie nazywać komórką. W smartfonie najważniejsze jest to, żeby mieć internet. To proste – chodzi o to, żeby to, co nakręcimy i przetworzymy, wypuścić w świat. Jak tego nie robimy, to lepiej kupić sobie kamerę. Nie łudźmy się – Almodóvar nie nakręci filmu smarfonem, ale kiedy zabrał się za to Steven Soderbergh (laureat Oscara, nakręcił takie filmy, jak na przykład „Seks, kłamstwa i kasety wideo”, „Erin Brockovich” czy „Wielki Liberace” – przyp. wot), to wszyscy mówili, że to wielka rzecz. Natomiast kiedy nikomu nieznany człowiek, po szkole filmowej kręci film telefonem komórkowym, to dla wielu nie jest to żaden wyczyn.

Całą rozmowę Tomasza Wolffa przeczytacie w papierowym „Głosie” z 25 września 2018.


 



Może Cię zainteresować.