W Berlinie rozpoczynają się Mistrzostwa Europy w Lekkoatletyce. Wyjechało na nie 86 polskich sportowców: 36 kobiet i 50 mężczyzn.
W tym gronie nie brakuje złotych medalistów igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Polacy mogą się pochwalić m.in. trójką liderów tegorocznych tabeli – Anitą Włodarczyk, Wojciechem Nowickim (młot) i Michałem Haratykiem (kula). Do medalowych faworytów należą również tyczkarze Paweł Wojciechowski i Piotr Lisek oraz biegacze Adam Kszczot (800 m) i Marcin Lewandowski (800 i 1500 m). – Wysyłamy do Berlina liczną, ale mocną reprezentację. Nie chcę prognozować, ile medali zdobędziemy, ale nasi zawodnicy są naprawdę dobrze przygotowani do startu i wiem, że stawiają sobie tylko ambitne cele – stwierdził Krzysztof Kęcki, dyrektor sportowy PZLA.
Jako lider tego sezonu zameldował się w Berlinie Michał Haratyk. Kulomiot z Cieszyna swoją formę ustawił tak, żeby w mistrzostwach Europy powalić rywali na kolana. – Najlepiej to od razu w pierwszej próbie – zażartował w rozmowie z naszą gazetę Haratyk. W Berlinie do zwycięstwa może wystarczyć nawet wynik w granicach 22 metrów. Pchnięcia na taką odległość to dla Haratyka w tym sezonie wręcz rutyna. W Ostrawie wynikiem 22,08 m ustanowił nowy rekord Polski i jak zaznaczył, to nie koniec niespodzianek, które przyszykował dla swoich fanów w tym roku. – Nowy rekord świata byłby spełnieniem moich marzeń. Na razie konsekwentnie poprawiam swój warsztat, nie zmieniam radykalnie treningów, bo one procentują – powiedział „Głosowi” cieszynianin.