piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Obojętnie, jaki sport uprawiamy, byle nie siedzieć przed komputerem | 15.12.2018

Niektórzy niesłusznie twierdzą, że to hokej dla tych, co nie nauczyli się jeździć na łyżwach. Unihokej od kilkunastu lat cieszy się w naszych szkołach niesłabnącą popularnością. „Głos” rozmawia z trenerem młodzieżowych zespołów 1. SFK Hawierzów, Stanislavem Zajączkiem. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Stanislav Zajączek w roli trenera PSP w Hawierzowie-Błędowicach podczas mikołajkowego turnieju. Fot. Janusz Bittmar
 


– Popularność w naszym kraju unihokej zdobył na początku lat 90. ubiegłego wieku. Powstawały pierwsze kluby, zrodziły się oficjalne rozgrywki. Hawierzów też zapisał się wielkimi literami na kartach historii tego sportu. Miejscowy Pegres powstał w 1995 roku, a rok później awansował do najwyższej klasy rozgrywek. Co oczywiste, wówczas baza członkowska powiększała się w szybkim tempie. Młodzież chciała zasmakować nowego sportu, przeczuwając, że to może być szansa na przeżycie wielkiej przygody. I faktycznie, w wielu przypadkach tak było. Ja miałem okazję zagrać w trzeciej najwyższej klasie rozgrywek i te doświadczenia obecnie procentują. W zawodzie trenera liczą się nie tylko teoretyczne wiadomości, ale też praktyka. A co do aktualnej bazy członkowskiej, to jestem w stanie udzielić dokładnej informacji dotyczącej wyłącznie naszego klubu. W każdej kategorii wiekowej występuje od 20 do 25 zawodników. Na przestrzeni kilku ostatnich lat notujemy lekką progresję, z czego niezmiernie się cieszymy.  

 

W kontakcie z rodzicami trenerzy sportowi często muszą uzbroić się w cierpliwość i odpowiadać na szereg pytań. Ja, jako ojciec prawie czteroletniej córki, postawię tylko jedno: co jest główną dewizą unihokeja? 

– To sport nieinwazyjny, w którym kontuzje należą do rzadkości. Dużym plusem jest też zaplecze do gry, które w większości klubach stoi na wysokim poziomie. My trenujemy w prawie wszystkich halach sportowych znajdujących się na terenie miasta. W przeciwieństwie do chociażby piłki nożnej, która wymaga gry w przeróżnych warunkach pogodowych, my zawsze znajdujemy schronienie pod dachem. Czyli dla dzieci to wartość dodana, bo nie muszą biegać w deszczu czy śniegu albo w tropikalnych upałach. Nie zapominajmy też o sporych walorach finansowych, a dokładnie to oszczędnościach dla rodziców. Kij do unihokeja dla początkujących zawodników to wydatek rzędu paru set koron. Dziecko nie potrzebuje drogiego ekwipunku, który kojarzony jest z hokejem na lodzie. Wystarczą tenisówki i zapał do gry. Obojętnie jaki sport uprawiamy, byle nie siedzieć przed komputerem. 

 

 

Czy dzieci mogą się zgłaszać do waszego klubu w trakcie całego roku?

– Dokładnie. Można dzwonić pod konkretne numery telefonów dostępne na naszej stronie internetowej albo skontaktować się z klubem za pośrednictwem adresu mailowego. Jesteśmy otwarci na wszystkich, ale zaznaczam, że najstarsza kategoria, jaka wchodzi w rachubę, to kategoria wiekowa 13-14 lat. Nastawiamy się na młodzież, podobnie zresztą jak inne kluby sportowe w regionie. 

 
Całą rozmowę Janusza Bittmara można przeczytać w "Głosie" na weekend z 14.12.2018.


 



Może Cię zainteresować.