To nie tak miało być. Polacy zakończyli walkę na średniej skoczni olimpijskiej w Pjongczangu bez medalu.
Na olimpijskim obiekcie w Pjongczangu polscy skoczkowie świetnie spisali się już podczas dzisiejszych treningów. Zawody o medale rozpoczęły się dla biało-czerwonych rewelacyjnie. Po pierwszej serii prowadził Stefan Hula, a Kamil Stoch był drugi. Niestety w trudnych warunkach atmosferycznych druga seria zakończyła się po myśli innych skoczków. Złoto zdobył Niemiec Andreas Wellinger, który w drugiej serii skoczył 113,5 m. Hula po skoku na 105,5 m i nielogicznym odliczeniu punktów przez sędziów musał się zadowolić dopiero piątą lokatą, Stoch po identycznym co Hula skoku zajął czwarte miejsce. Wellingera na podium uzupełnili dwaj Norwegowie, Johann Andre Forfang i Robert Johansson.
Adam Małysz, były znakomity skoczek, a obecnie dyrektor PZN do spraw skoków narciarskich, nie pozostawił suchej nitki na organizatorach. - To była loteria. I z tej loterii wyszliśmy w gronie pokonanych - stwierdził. - Czwarte i piąte miejsce to najbardziej pechowy wynik, na jaki można trafić. Teraz musimy się zmobilizować i dobrze przygotować do zawodów na dużej skoczni - dodał. Kolejna szansa na medale pojawi się za tydzień na dużym obiekcie w Pjongczangu.