Henryk Cieślar, wiceprezes PTTS „Beskid Śląski”, został członkiem Stałej Rady Konsultacyjnej Igrzysk Polonijnych Toruń 2017 utworzonej przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Długoletni kierownik naszej zaolziańskiej reprezentacji olimpijskiej wrócił w zeszłym tygodniu z Warszawy z plecakiem nowych wiadomości dotyczących przyszłorocznych igrzysk.
Skorzystaliśmy z okazji, że gościł w naszej redakcji i poprosiliśmy go o podzielenie się tymi informacjami z naszymi czytelnikami. – W Pałacu „Wspólnoty Polskiej” przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie spotkałem się z kolegami z Hiszpanii, Austrii, Litwy. Zabrakło niestety delegata z Białorusi, którego zatrzymano na granicy. Rozmowy dotyczyły planów związanych z organizacją przyszłorocznych Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych, które odbędą się w Toruniu. Nowa, sześcioosobowa Rada, będzie czuwała nad logistyką przygotowań, a także wysuwała pomysły, które mają usprawnić przebieg polonijnej olimpiady. Chcemy wyciągnąć wnioski z usterek, które pojawiły się w poprzednich igrzyskach. Były to może drobnostki, ale zawsze można wszystko zorganizować lepiej.
Jakie usterki organizacyjne miałeś zatem na myśli, wspominając o poprzednich igrzyskach?
Wiele osób skarżyło się, że rozległa Aglomeracja Katowicka nie służyła pierwotnej idei igrzysk, czyli integracji Polaków z całego świata. I rzeczywiście były to słuszne uwagi, bo również nasza, zaolziańska ekipa była rozsiana w wielu miejscach i zabrakło mi – jak to się mówi – wspólnych spotkań przy kominku. Toruń, który będzie przyszłoroczną bazą dla sportowców, stwarza w tej materii znacznie lepsze warunki. Już dziś wiadomo, że znów zostaniemy zakwaterowani w luksusowych warunkach, ale co ważne, wszyscy wspólnie. Dodatkowo znikną też długie dojazdy na teren aren sportowych.
Całą rozmowę Janusza Bittmara z Henrykiem Cieślarem znajdziecie w czwartkowym „Głosie Ludu”.