W Dużej Galerii Teatru Cieszyńskiego odbył się w sobotę wernisaż wystawy obrazów Bronisława Liberdy pod intrygującym tytułem „Obrazy z czasów normalizacji”.

Co malował znany zaolziański artysta w czasach politycznego zastoju? Czy w jego obrazach, których bohaterkami są najczęściej piękne, nagie kobiety w scenerii przypominającej betonowo-industrialne krajobrazy,  należy się doszukiwać kontekstu politycznego? Liberda rozwiał wątpliwości w rozmowie z „Głosem”:  – Chodzi tylko o pewien okres, lata 70. i 80. Może być jakakolwiek sytuacja polityczna, a jak człowiek ma wizję, to ją przekazuje. Polityka nie ma w tych obrazach żadnego udziału. Ja sam często zastanawiam się, skąd bierze się jakaś wizja. Nic nie wymyślam, obraz pojawi się w mojej głowie i ja go tylko przekazuję – wyjaśniał.

Teatr Cieszyński w Czeskim Cieszynie, z którym 80-letni artysta był w przeszłości związany zawodowo, przygotował dla malarza program artystyczny, będący połączeniem bożonarodzeniowej szopki, piosenki aktorskiej i poezji. Aktorzy Sceny Polskiej i Sceny Lalek „Bajka”, dyrektor teatru Karol Suszka oraz zespół wokalny PZKO „TA Grupa” składali hołd artyście, który wygodnie rozsiadł się na tronie. Dominującym elementem programu był humor, bo też Liberda jest artystą niezwykle wszechstronnym, m.in. humorystą. Spod jego pióra wyszły liczne dowcipy rysunkowe publikowane w naszej gazecie.

– To jest wyjątkowy wernisaż, z tego powodu, że kolega Bronek Liberda jest dla mnie i dla tego społeczeństwa artystą wyjątkowym. Przez dwadzieścia lat był kierownikiem Teatru Lalek „Bajka”, działającego przy Zarządzie Głównym PZKO. Po 1982 r. trafił do naszego teatru, gdzie pełnił rolę scenografa i korepetytora, mistrza dźwięku, kompozytora i tak dalej – mówił o Liberdzie dyrektor Teatru Cieszyńskiego.

Wystawę można zwiedzać do 11 lutego.